#60 "Szczygieł"- Donna Tartt || Kandydat do najlepszej powieści 2018 roku?

⇨ Tytuł: Szczygieł
⇨ Autor: Donna Tartt
⇨ Liczba stron: 844
⇨ Wydawnictwo: Znak Literanova
⇨ Gatunek: literatura piękna

"Gdy patrzyłem na ten obraz, czułem to samo zogniskowanie na jednym punkcie: na migoczącej, rozświetlonej słońcem chwili, która istniała teraz i będzie istniała zawsze. Tylko od czasu do czasu zauważałem łańcuch na stópce ptaszka lub zastanawiałem się nad tym, jak okrutny zgotowano mu los- wzbijał się na krótko, zmuszony do powrotu zawsze w to samo smutne miejsce"
"Szczygieł" to kultowa powieść Donny Tartt, czyli jednej z najbardziej wpływowych kobiet świata i w (pewnie nie tylko) moim mniemaniu, jednej z najlepszych autorek. Każda z jej powieści jest na swój sposób wyjątkowa i nawet jeśli nie do końca przypada mi do gustu, jak stało się choćby w przypadku "Małego przyjaciela", to nie zmienia faktu, że wciąż na nowo mogłabym zachwycać się piórem Tartt, jej nieziemskimi opisami i głębokimi refleksjami. Możecie więc trafnie zgadywać, że rozpoczynając lekturę "Szczygła", laureata Nagrody Pulitzera, moje oczekiwania były ogromne. A jak ostatecznie odnalazłam się w tym wszystkim i czy rzeczywiście była to najlepsza pozycja w dorobku autorki? O tym w dzisiejszej recenzji.

Rozpocznijmy jednak tradycyjnie od tego, o czym właściwie opowiada powieść Tartt. Jest to mianowicie historia Theo Deckera... I tutaj warto postawić kropkę. Tak naprawdę cała ta ponad ośmiuset stronicowa pozycja to historia życia tego jednego człowieka- rozprawa o jego wzlotach i upadkach, sztuce i o tym, jak pojedyncze wydarzenia wpływają na ludzkie życie. Opowieść o zagubieniu i ponownym szukaniu samego siebie.
Theo to trzynastoletni chłopak, który stracił matkę podczas zamachu w muzeum. Sam ledwo uszedł z życiem. Pod wpływem chwili i ogromu emocji, zabiera z budynku niewielki obraz- "Szczygła" autorstwa Carela Fabritiusa. Nie spodziewa się jeszcze, że odmieni to jego życie na zawsze. Bo co można zrobić ze skradzionym obrazem, poszukiwanym na całym świecie?

Sama już nie wiem, od czego powinnam zacząć tą recenzję. Prawda jest taka, że podczas lektury i nawet teraz, myśląc o niej, towarzyszy mi całe spektrum emocji. Autorka już od początku całkowicie mnie oczarowała. Sam opis wizyty w muzeum i matki Theo, która tak cudownie przedstawia swój punkt widzenia odnośnie co poniektórych dzieł, wprawił w zachwyt nawet taką osobę jak ja, która sztuką w ogóle się nie interesuje. Dalej zresztą było równie cudownie: historia powoli się rozwija, a czytelnik wciąż może zachwycać się stylistyką języka. Jest to jednak tylko jedna z zalet "Szczygła". Tartt wykreowała bohaterów z krwi i kości, postacie bardzo dla niej charakterystyczne- nieobce są im bowiem wszelkiego rodzaju używki, narkotyki.... Z jednej strony ciężko je polubić, jednak z drugiej ich portrety psychologiczne są tak dokładnie nakreślone, że można zrozumieć ich postępowanie, nawet jeśli nie jest ono dobre. Świetnie została również opisana matka Theo. Mimo, iż pojawia się wyłącznie na kilku pierwszych stronach, to przecież jest ona jedną z najważniejszych osób w życiu głównego bohatera, a jej śmierć napędza wszystkie pozostałe wydarzenia powieści. Między innymi dzięki rozmyślaniom Theo i jego wspomnieniom, doskonale wiemy, jaką była ona osobą.

"Szczygieł" to powieść z bardzo leniwą narracją, a jej objętość i niewielka czcionka sprawiają, że zdecydowanie nie jest to lektura na jeden czy dwa wieczory. Zresztą sama tematyka w pewnym sensie wymusza powolne tempo czytania i skłania do refleksji. Jeśli mam być szczera, trochę obawiałam się, że taki sposób narracji mnie przytłoczy. Sami zresztą zdajecie sobie sprawę, że przywykłam do szybkiego tempa akcji i właśnie takie powieści lubię najbardziej. Otóż nie w tym przypadku! Byłam naprawdę pozytywnie zaskoczona, bo czytanie szło mi stosunkowo szybko w porównaniu do choćby "Małego przyjaciela". Szybko wkręciłam się w historię Theo Deckera i dałam się jej wciągnąć bez reszty.

Akcja rozkręca się stosunkowo wolno, z naciskiem na każdy szczegół. Mimo, że wstęp czytamy z perspektywy osoby dorosłej, zaraz przenosimy się w skórę trzynastolatka, żeby jeszcze na wiele stron w niej pozostać. W młodzieńczych latach bohatera ma miejsce ogrom wydarzeń- niemalże nieprawdopodobnych i zdecydowanie niedorzecznych jeśli chodzi o ludzi w tym wieku. Jednak, jak już wspomniałam, dla Tartt jest to dość typowe zagranie. Autorka snuje nam historię życia pewnego człowieka i zwraca uwagę na to, jak wszystkie wydarzenia przez lata wpływają na jego osobowość. Kiedy już otrzymujemy jego obraz jako dorosłego człowieka, łatwo zauważyć, że jest jak tytułowy Szczygieł- próbujący się uwolnić, jednak wciąż przywiązany do swojej smutnej przeszłości, której przecież nie sposób zmienić.
Mimo, że cała historia pełna jest refleksji i rozmaitych przemyśleń, to ostatnie strony są po prostu szczerym złotem. Theo dogłębnie zastanawia się nad swoim życiem. Myśli o tym, jak jeden obraz ukształtował jego osobowość. Rozważa to, jak bardzo człowiek może być przywiązany do rzeczy martwych. Tutaj może to brzmieć dość płytko i banalnie, jednak zapewniam Was, że w powieści Tartt wcale tak nie jest.
Ja jestem zachwycona. A co Wy sądzicie o"Szczygle"? Jeśli jeszcze nie mieliście okazji się z nim zapoznać, gorąco zachęcam!

Buziaki! 😚

♥ Moja ocena: 10/10 ♥


Zobacz również:

Komentarze

  1. Może i nie sa to moje klimaty, ale przeczytam na pewno <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Znając mnie jeszcze będę się zastanawiać nad tą książką, ale brzmi na prawdę zacnie =)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ahh, czytałam i również byłam zachwycona! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. czytałam już jakiś czas temu i również zrobiła na mnie ogromnie pozytywne wrażenie. Cieszę się, że mamy takie same odczucia:) Pozdrawiam i również gorąco polecam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam tę książkę po angielsku. Fakt, narracja leniwa i książka jest moim zdaniem niepotrzebnie długa. Ale sama historia jest wciągająca i ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, historia jest mocno rozwleczona, więc pewnie niektórym osobom może to przeszkadzać. Mi zwykle też nie przypada to do gustu, na szczęście tutaj tak nie było :) Czytanie tej cegły po angielsku też musiało być niezłym wyzwaniem! ♥

      Usuń
  6. Wystarczył opis początku, żebym już się zaciekawiła. Czuję, że książka trafi w mój gust :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To świetnie!! Mam nadzieję, że właśnie tak będzie ♥

      Usuń
  7. Muszę zapamiėtać i popytać w bibliotece!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz