Tytuł: Wieża świtu
Autor: Sarah J Maas
Autor: Sarah J Maas
Seria: Szklany Tron
Tom: 5,5
Liczba stron: 848
Wydawnictwo: Uroboros
Gatunek: fantastyka / fantastyka młodzieżowa
"Był Lordem Niczego. Władcą Krzywoprzysięzców. Panem Kłamców."
Troszkę to trwało, ale lektura "Wieży świtu" nareszcie jest już za mną. Chociaż może 'nareszcie' to nie do końca dobre słowo, bo w świecie wykreowanym przez Sarę J Maas chętnie zostałabym na dłużej. Sięgając po tą powieść miałam wiele wątpliwości. Część z nich rozwiały pozytywne recenzje, ale nie wszystkie. No bo książka tylko o Chaolu? Czy to może być w ogóle ciekawe? I wiecie co? Okazuje się, że może, i to jak!
Lord Chaol Westfall wraz z Nesryn przybywa do miasta Antica, aby z pomocą tamtejszych uzdrowicieli odzyskać władzę w nogach oraz w celu pozyskania armii dla Aelin. Nie będzie to jednak takie szybkie i łatwe, jak mogłoby się na początku wydawać. Kagan pogrążony jest w żałobie po zmarłej córce i nie ma ochoty na rozmowy. Tymczasem do leczenia Chaola przydzielona zostaje uzdrowicielka Yrene, która od zawsze nienawidzi Adarlanu za to, co zrobił jej rodzinie. Aby uzyskać swój cel, zarówno ona, jak i Chaol będą musieli zmierzyć się ze swoimi lękami i mrocznymi wspomnieniami. Przy okazji odkryją tajemnice, o jakich świat wolałby zapomnieć.
Z nieskrywaną radością muszę przyznać, że Sarah J Maas wykonała kawał dobrej roboty. Pozwoliła swoim czytelnikom spojrzeć na mało lubianego bohatera z całkowicie innej perspektywy. W tej powieści Chaol jest niesamowicie zdruzgotany, tak naprawdę nie pozostało mu już nic oprócz ostatniej złożonej obietnicy- musi sprowadzić na swój kontynent armię, zanim będzie za późno. To właśnie tych słów wciąż się trzyma i to one motywują go do walki. Postać Lorda Westfalla została świetnie wykreowana przez autorkę. Obserwujemy jego przemianę wewnętrzną oraz dowiadujemy się jak wyglądają jego relacje, na przykład z Aelin, z jego punktu widzenia. To idealnie dopełnia jego postać i sprawia, że jej losy śledzi się z dużo większym zaciekawieniem niż wcześniej.
Oprócz Chaola przez powieść przewija się wiele innych, równie ciekawych i ważnych bohaterów. Nie będę tutaj może rozpisywać się na temat każdego z nich, ale bądźcie przygotowani na spotkanie z zadziorną Yrene, wiecznie rywalizującymi ze sobą dziećmi kagana oraz wspaniałymi rukami i mieszkańcami gór. Również Nesryn, do której początkowo nie pałałam większą sympatią, dała się polubić. Poznajemy tutaj pewną część jej historii i nieraz sceny z jej udziałem łapią czytelnika za serce.
Przez powieść Sary J Maas po prostu się płynie. Akcja wciąż trzyma równe tempo, dążąc do świetnego zakończenia. Wydarzenia rozwijają się dość wolno, co w tym przypadku jest tak naprawdę plusem, ponieważ przez to całość wydaje się być bardziej realna. Dynamizmu powieści nadaje pisanie rozdziałów naprzemiennie z perspektywy dwóch/ trzech bohaterów. Sprawia to, że od lektury naprawdę ciężko się oderwać, a łezka nieraz kręci się w oku.
Czy więc powieść spełniła moje oczekiwania? Oczywiście, że tak, i to jeszcze z nawiązką! 😊 Teraz zostaje mi tylko czekać na finał serii. I szczerze mówiąc, mam nadzieję, że tym razem ktoś zginie, a wątki pozostaną domknięte, a nie jak w przypadku innego cyklu... Tylko zostawcie w spokoju moich ulubionych bohaterów! A kilku takich znalazło się też w "Wieży świtu", również jeśli chodzi o pewien związek ♥ Jeśli więc jeszcze zastanawiacie się, czy warto sięgać po najnowszą powieść Sary J Maas, odpowiedź brzmi: zdecydowanie tak! A później napiszcie mi w komentarzu o swoich odczuciach 😉
Buziaki! ;*
Buziaki! ;*
♥ Moja ocena: 9/10 ♥
Chyba czas ponadrabiać zaległości, bo Sarah J. Mass jeszcze ani razu nie wpadła mi w ręce
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ola z bloga pomiedzy-ksiazkami.blogspot.com
Ta książka jest tak pięknie wydana! Jak tylko doczytam serię Celaenie, to zabieram się za to tomisko. Świetna recenzja! Mam jeszcze większą ochotę na serię "Szklany tron".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Książkowa Przystań
Tak, okładka jest cudowna! ♥ Czytaj czytaj ;)
Usuń