#40 Trylogia Grisza - Leigh Bardugo



Seria: Trylogia Grisza
Tytuły: Cień i kość, Szturm i grom, Ruina i rewolta
Autor: Leigh Bardugo
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Gatunek: fantastyka młodzieżowa

"Kiedy ludzie mówią, że coś jest niemożliwe, na ogół mają na myśli, że jest to nieprawdopodobne."

Jeśli obserwujecie mnie na Instagramie, może już wiecie, że tegoroczną majówkę postanowiłam spędzić z Leigh Bardugo, wreszcie nadrabiając czytanie Trylogii Grisza. Tak naprawdę miałam to w planach już od dawna, szczególnie po tym, jak bardzo zakochałam się w "Szóstce Wron" i "Królestwie Kanciarzy". Bardzo więc cieszę się, że nareszcie zrealizowałam swoje zamierzenia. Było to spotkanie zdecydowanie udane, może nie aż tak bardzo jak w przypadku dwóch powyższych powieści, ale nadal dobre. 

Seria opowiada o losach młodej Aliny Starkov, która w bardzo niesprzyjających okolicznościach odkrywa, że jest Griszą- człowiekiem o potężnej mocy. Musi opuścić swojego najbliższego przyjaciela Mala i udać się do Os Alty, aby tam pod okiem króla oraz przywódcy Griszów, Darklinga, uczyć się i rozwijać swoje umiejętności. Alina nie jest jednak taka, jak inni Griszowie- jej moc nie jest podobna do czegokolwiek innego, dziewczyna może bowiem przyzywać światło słońca. Okazuje się, że może być jedyną, która wyzwoli Ravkę od mrocznej Fałdy Cienia: ciemnej mgły, tajemniczego obszaru zamieszkanego przez potwory. Nie będzie to jednak proste, a w świecie ogarniętym magią i intrygami Alina będzie musiała zdecydować, komu tak naprawdę może zaufać.

Na pierwszy rzut oka seria, jaką stworzyła Bardugo, wydaje się być dość schematyczna. Uwidacznia się to przede wszystkim w pierwszym tomie: młoda dziewczyna nagle odkrywa w sobie potężną moc i musi uratować świat. Nie da się zaprzeczyć, że to wszystko już gdzieś kiedyś było. Na szczęście schematy szybko się zacierają, a autorka wprowadza odbiorcę lektury w naprawdę magiczną historię. 
Czytelnik znajdzie tutaj dużo akcji, ale jest również miejsce na rozwijanie się relacji pomiędzy bohaterami. Nie zabrakło również wątku romantycznego- tutaj jednak nie do końca wiadomo, w którym kierunku on podąży. Oczywiście nie jest to nic bardzo ambitnego- w końcu to nadal fantasy młodzieżowe. Mimo to czytanie przyniosło mi dużo frajdy. 

Bardugo stworzyła ciekawy świat, którego zresztą wciąż trzyma się w kolejnych wydawanych powieściach. Jest on dość dobrze dopracowany, a istną wisienką na torcie jest mapka znajdująca się na początku każdej książki. Najbardziej podoba mi się nawiązanie do języka rosyjskiego i cały klimat, jaki został wokół tego zbudowany, choćby pojawiające się tu i ówdzie cerkwie. Mam wrażenie, że jest to bardzo oryginalny element, który całości dodaje pewnej świeżości. 
Oczywiście autorka ma świetne pióro, a jej historie czyta się bardzo szybko. Na przestrzeni kilku powieści zdecydowanie widać, jak jej styl się rozwija. Uwidaczniało się to między innymi pod postacią bohaterów i ich osobowości. Jako przykład mogę podać postać Mala. Na początku go nawet lubiłam, później stał mi się wręcz obojętny i przeszkadzał mi w historii. W trzecim tomie szybko uległo to zmianie, byłam w stanie zapałać do niego sympatią i podobało mi się jego zachowanie. Stał się bardziej... empatyczny i zaczął intensywniej interesować się losami swojego państwa.
Tak właściwie na przestrzeni wszystkich trzech tomów wiele bohaterów rozwija się i przechodzi wewnętrzną przemianę. Z każdą kolejną książką, nie tylko historia staje się bardziej rozbudowana i skomplikowana, ale też bohaterowie przewijający się na ich kartach.
Na szczególną uwagę zasługuje tutaj czarny charakter. Nie będę tutaj wymieniać jego imienia, bo to, kim on jest, ma być prawdopodobnie jednym z większych zaskoczeń tomu pierwszego. Mam wrażenie, że mimo to wiele osób zdaje sobie sprawę, o kim mówię. Również ja sama wiedziałam od początku o kogo chodzi, dlatego nie wiem, jak dużą powinno to być niespodzianką. Ale wracając do tematu, czarny charakter wykreowany przez Leigh Bardugo jest naprawdę interesującą postacią i jednym z ciekawszych tzw. villain'ów  jeśli chodzi o powieści, które czytałam. Nie jest pusty i jednowymiarowy. Poznajemy tutaj dużą część jego historii, przez co możemy bardziej zrozumieć jego działania i motywy, jakie nim kierują. Nie bez znaczenia jest też jego relacja z Aliną, a to, jak ostatecznie potoczyły się jego losy... Nie spodziewałam się tego, ale zrobiło mi się przykro. 
Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o jeszcze jednym z bohaterów, który zyskał zaszczytne miano mojego kolejnego książkowego męża. 😂 A chodzi tutaj oczywiście o księcia Mikołaja. Uwielbiam jego poczucie humoru, ale również to, że był bardzo honorowy i odważny. A najbardziej nie mogę doczekać się kolejnej powieści Bardugo, której głównym bohaterem będzie nie kto inny, jak właśnie Mikołaj. ♥

Jeśli jeszcze nie czytaliście żadnych powieści Leigh Bardugo, to polecam Wam zacząć właśnie od Trylogii Grisza. I nie zrażajcie się po pierwszym tomie, bo on chyba wypada w tym zestawieniu najsłabiej. Jeśli zdecydujecie się jednak na czytanie "Szóstki Wron" przed Trylogią Grisza, to uważajcie na spoilery w "Królestwie Kanciarzy"! Ja tak zrobiłam, ale nie odebrało mi to radości z czytania. Wręcz przeciwnie- byłam przekonana, że znam zakończenie, ale okazało się, że jednak nie wszystko było takie proste! Byłam bardzo zaskoczona 😆 A jeśli czytaliście już jakieś książki Bardugo, koniecznie dajcie znać w komentarzu, jak się Wam podobały. Przede mną jeszcze "Język cierni" i już nie mogę się doczekać!! ♥
Buziaki ;*

Moja ocena: 7,5/10 ♥

Komentarze

  1. Jak już może wiesz, czytałam "Szóstkę wron" i "Królestwo Kanciarzy", które kocham całym serduszkiem i uważam je za idealnie dopracowane. Trylogię Grisza również mam w planach, choć słyszałam, że jest trochę gorsza od wspomnianej wyżej dylogii. Mimo to, nie zniechęcam się, bo to w końcu Bardugo-na pewno mnie zaskoczy i w sobie rozkocha.


    Pozdrawiam ♥


    bookmania46.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam właśnie "Szóstkę Wron" i sequel, zanim w ogóle dowiedziałam się o trylogii Grisza. Muszę w końcu się za to zabrać. Większość opinii, jakie czytałam wskazuje, że te trzy książki są o wiele słabsze - jest to zresztą zrozumiałe, pisarz się rozwija, a nie odwrotnie. Mimo wszystko kocham ten świat i chcę go więcej.

    Serdecznie pozdrawiam,
    Gabibooknerd

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz