#35 "Ostatnia spowiedź" - Nina Reichter || Kilka słów o tomie I i II



Tytuł: Ostatnia spowiedź. Tom I.
           Ostatnia spowiedź. Tom II.
Autor: Nina Reichter
Wydawnictwo: Novae Res
Gatunek: new adult 

"Znasz to uczucie, kiedy chcesz zachłysnąć się szczęściem, ale boisz się chociażby poruszyć, bo wiesz jak jest kruche? Tak właśnie się czuła."

"Ostatnia spowiedź" autorstwa Niny Reichter to seria, o której chyba każdy już kiedyś słyszał. Ja osobiście często czytałam różne pochlebne opinie na jej temat, jednak jakoś nigdy wcześniej nie zetknęłam się z nią i tak właściwie sama tematyka niezbyt przypadła mi do gustu. Mimo to całkiem niedawno wypatrzyłam sobie wszystkie trzy tomy na półce biblioteki miejskiej i pomyślałam, że spróbuję, a co mi szkodzi! Tak właśnie rozpoczęła się moja przygoda z zespołem Bitter Grace.

Trylogia opowiada o losach Ally, która z pozoru wiedzie idealne życie: ma bogatą rodzinę, chłopaka, a już niedługo rozpoczyna studia prawnicze. Problem w tym, że kobieta nie czuje się szczęśliwa, bo cała jej sytuacja życiowa wynika tak naprawdę głównie z wpływu jej bezwzględnej matki. 
Pewnego dnia Ally jest skazana na spędzenie nocy na lotnisku, gdzie spotyka Bradina. Dziewczyna nie zdaje sobie jednak sprawy, że jest on popularnym wokalistą rockowego zespołu Bitter Grace. Dla Brade'a jest to okazja, żeby wreszcie porozmawiać z kimś jak przeciętny człowiek, aby nikt nie patrzył na niego przez pryzmat sławy i kariery. Relacja Ally i Bradina rozwija się, jednak nie będzie ona łatwa i wolna od problemów. Czy zdoła przetrwać próbę czasu?

Rozpoczynając czytanie "Ostatniej spowiedzi" nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Byłam raczej pesymistycznie nastawiona, bo już po samym opisie można było pomyśleć, że jest to kolejna schematyczna historia miłosna. Jednak postanowiłam dać jej szansę i na początku zostałam pozytywnie zaskoczona.
Nina Reichter ma bardzo lekkie i przyjemne pióro, przez co jej powieści czyta się bardzo szybko. Nie stroni jednak od pięknych, plastycznych zdań, które na szczęście nie wydają się być wciskane 'na siłę'. Autorka postanowiła przedstawić czytelnikom, jak wygląda związek dwojga ludzi i, tak właściwie, jak ogólnie wygląda sytuacja, kiedy na każdym kroku trzeba spodziewać się uporczywych fanów i nachalnych paparazzi. "Ostatnia spowiedź" dobitnie ukazuje wszystkie wady, jakie wynikają z bycia gwiazdą. Przejdźmy jednak do głównego wątku, czyli relacji Ally i Brade'a. W ogólnym rozrachunku bardzo przyjemnie śledziło się ich losy, a cała relacja rozwijała się stopniowo, nie nachalnie. Nie zabrakło również ckliwych, uroczych scen. Autorka potrafi bowiem świetnie opisywać uczucia swoich postaci i targające nimi emocje.

Ale koniec tego wychwalania. Niestety nie wszystko zagrało tutaj tak, jak powinno.

Trochę drażni mnie sposób, w jaki zostali wykreowani bohaterowie. Chodzi na przykład o Ally, która faktycznie, może jest wrażliwa i miała trudne sytuacje w życiu, ale jak długo można się mazać i bać się porzucenia i wiecznie być wszystkiego niepewnym... Aż chciałoby się podejść i krzyknąć: hej! ogarnij się! Tak się składa, że na kartach powieści pojawia się osoba, która właśnie to robi, a jest nią przyjaciółka Ally, czyli Lily. Tylko im dalej w las, tym bardziej dochodzę do wniosku, że jest ona bohaterką, która powstała tylko do tego jednego, określonego celu. Później w serii często pojawiają się sytuacje, bardzo ważne w życiu Ally, jednak ta ani słowem nie wspomina o swojej najlepszej przyjaciółce. 
Kolejnym istotnym bohaterem w serii jest Tom, czyli brat Brade'a. I tutaj miła niespodzianka: jego losy są naprawdę ciekawe! Mimo, że jest postacią drugoplanową, to jego wątek jest bardzo istotny i mam nadzieję, że zostanie zakończony w niebanalny sposób w finale trylogii.
Jeśli zaś chodzi o Bradina: muszę przyznać, że w pierwszym tomie wydawał się być całkiem w porządku. Niestety wszystko posypało się w drugim tomie. Często nie mogłam już znieść jego zachowania: z pozoru próbował być dojrzały i odpowiedzialny, ale kiedy przyszło co do czego, zachowywał się wręcz przeciwnie.

Właściwie to drugi tom bardzo otrzeźwił mnie z zauroczenia ową serią. Miałam wrażenie, że autorka czasem sama już nie wiedziała, co ma pisać i jakie kłody pod nogi rzucać swoim bohaterom. Ostatecznie wyszło na to, że nie potrafię powiedzieć, jaki jest główny problem drugiej części, postacie momentami zachowują się idiotycznie, a ja już nie potrafię czytać o tym, że nasi główni bohaterowie po raz dziesiąty kłócą się, potem przepraszają, a na końcu idą razem do łóżka. Ile razy można o tym pisać?!

Podsumowując moje przemyślenia, pierwszy tom serii potrafi wciągnąć i jest naprawdę przyjemną historią miłosną. Niestety drugi tom bardzo dużo traci na infantylnym zachowaniu bohaterów. Właściwie tylko od Was i od Waszego gustu zależy, czy zdecydujecie się sięgnąć po tę serię. Ja uważam, że jest dość przeciętna. A trzeci tom przeczytam, bo jestem ciekawa, na jakim poziomie jest napisany i jakie zakończenie zafundowała nam autorka. :D
Buziaki! ;*

Moja ocena: ♥
I tom - 6/10
II tom - 4/10


Komentarze

  1. "Ostatnia spowiedź" to takie moje gulity pleasure. Pierwszy tom wywołał u mnie burzę uczuć, przeczytałam go w jendą nioc i totalnie się zakochałam. Kolejne części nie były równie dobre, jednak cieszę się, że ją przeczytałam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, ta seria to takie wciągające guilty pleasure :D

      Usuń

Prześlij komentarz