#31 Kochaj - Regina Brett

Tytuł: Kochaj. 50 lekcji jak pokochać siebie, swoje życie i ludzi wokół
Autor: Regina Brett
Liczba stron: 354
Wydawnictwo: Insignis
Gatunek: publicystyka / zbiór felietonów

"Moje łzy przerodziły się w śmiech. Zrozumiałam, co chce mi przekazać świat. Dosyć robienia uników przed życiem. Czas się w nim zanurzyć."

"Kochaj..." to książka, która była moim pierwszym spotkaniem z Reginą Brett. Zwykle nie sięgam po publicystykę, przekonał mnie jednak rozgłos jaki mają dzieła tej autorki. Wiele pozytywnych słów sprawiło, że postanowiłam przeczytać którąś z napisanych przez nią książek. Z marszu wybrałam tę najnowszą. Czy było warto?

W swojej kolejnej książce autorka postanowiła przedstawić czytelnikom siłę miłości. Zarówno tej do członków rodziny, przyjaciół oraz nieznanych nam ludzi, jak i do samego siebie. Przypomina każdemu z nas o rzeczach, które powinny być oczywiste, jednak często po prostu o nich zapominamy. Jak pisze sama autorka- każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Zarówno ci, którzy zostali zranieni przez bliskich, jak i tacy, którzy czują, że poświęcają dla innych zbyt wiele nie dbając o samych siebie.

Rozpoczynając czytanie nie wiedziałam czego się spodziewać. Trochę obawiałam się, że 'lekcje' - bo właśnie w takiej formie przedstawione są poszczególne rozdziały- będą opiewały wokół tego samego, przez co po dłuższej lekturze staną się nudne. Na szczęście nie była to prawda. Każdy rozdział wnosi ze sobą coś nowego i ciekawego, mimo że często łączy się z przesłaniem zawartym w poprzedniej czy następnej lekcji.

Wielkim plusem książki Reginy Brett jest fakt, że nie próbuje ona przekonywać czytelników 'na siłę' do swoich racji. Owszem, przedstawia swój punkt widzenia i mówi wprost: "Po prostu bądź życzliwy.", "Pilnuj własnej duszy." Często porusza aspekty religijne, duchowe. Mimo to czytelnik nie czuje, że jakaś opinia jest mu narzucana. Dzieje się tak, ponieważ autorka najprościej w świecie wysnuwa wnioski ze swojego życia. Na kartach książki poznajemy dużą jego część. Wcale nie było ono kolorowe, kobieta przeżyła gwałt, walkę z rakiem, któremu zresztą poświęca wiele czasu w swojej książce, i wiele innych trudności. Wciąż jednak stara się czerpać z życia to, co najlepsze. Czytając, nie sposób powiedzieć, że coś jest przekoloryzowane- jak mogłoby być, skoro autorce przytrafiło się tyle złych rzeczy? I myślę, że właśnie ten fakt sprawia, że czytelnicy tak chętnie sięgają po kolejne książki Reginy Brett. Napełniają one niesamowicie pozytywną energią. Okazuje się, że czasem naprawdę potrzebujemy przypomnienia: nie jesteśmy sami, zawsze znajdzie się ktoś, kto nas wesprze w najtrudniejszych chwilach. Pamiętajmy o tym, że wszystkie małe katastrofy, które codziennie przydarzają się każdemu z nas, może nie wymagają, żebyśmy przez cały dzień zaprzątali sobie nimi głowę. Cieszmy się tym, co mamy, dopóki jeszcze to mamy. 

Dzisiaj będzie krótko, ale to jeszcze nie koniec. Nie byłabym sobą, gdybym nie zwróciła uwagi na śliczne wydanie książek Reginy Brett. Wydawnictwo spisało się na medal, bowiem wszystkie książki autorki wydane są w podobnym stylu. Z jednej strony są bardzo minimalistyczne, jednak poprzez żywe kolory okładek przykuwają wzrok. Cudnie prezentują się na półce!

Książkę Reginy Brett polecam naprawdę każdemu. Dużym plusem jest to, że nie trzeba czytać jej całej naraz- może warto czytać codziennie po jednej lekcji? Wybór pozostawiam Wam. Tymczasem ja jestem pewna, że po pozostałe książki autorki sięgnę- nie wiem jeszcze kiedy to zrobię, ale zrobię 😄

♥ Moja ocena: 8/10 ♥