#11 "Dwór skrzydeł i zguby" - Sarah J Maas



Tytuł: Dwór skrzydeł i zguby
Autor: Sarah J Maas
Seria: Dwór cierni i róż
Tom: 3
Liczba stron: 843
Wydawnictwo: Uroboros
Gatunek: fantastyka


"Tylko ty możesz zdecydować, co się stanie, Wyzwolicielko. Tylko ty."

Nareszcie! Udało mi się przeczytać ostatni (chociaż nie do końca, jak pewnie już wszyscy wiemy) tom "Dworu cierni i róż". I powiem Wam, że po raz kolejny Sarah J Maas mnie nie zawiodła. Ostrzegam, że pojawią się tutaj spoilery do poprzednich dwóch części, więc jeśli jesteście jeszcze przed ich lekturą, zdecydowanie nie radzę zabierać się do czytania tego wpisu ;) Tymczasem resztę zapraszam na moją recenzję :)

Po chwytających za serce wydarzeniach z końcówki drugiego tomu, powracamy na Dwór Wiosny, gdzie udała się Feyra. Dziewczyna udaje przed wszystkimi, że została omotana przez Rhysanda i że teraz na powrót próbuje wrócić do szczęśliwego życia u boku Tamlina. Jednak każdy, kto jej wierzy, bardzo się myli. Bohaterka spiskuje jak jeszcze nigdy, próbując dowiedzieć się jak najwięcej o planach króla Hybernii. Trwają bowiem przygotowania do wojny o Prythian, gdzie dowiemy się, jak potoczą się dalej losy wszystkich mieszkańców kontynentu- nie tylko fae, ale również ludzi. Czy książętom uda się zjednoczyć siły i pokonać nikczemne siły Hybernii oraz moc samego Kotła?

Trzeci tom trylogii bardzo chwycił mnie za serce. Jest tyle rzeczy, o których chciałabym powiedzieć, że sama nie wiem od czego zacząć. Może od najważniejszego: bohaterów. Ponieważ w "Dworze skrzydeł i zguby" poznajemy jeszcze bliżej wszystkich, których znaliśmy wcześniej, a także odkrywamy wiele nowych, świetnych postaci. Już na samym początku poczułam się pozytywnie zaskoczona, a to za sprawką Feyry. Nie spodziewałabym się, że ta bohaterka tak bardzo się rozwinie, że ze skrytej, nieśmiałej osoby, jaką była w pierwszym tomie, przekształci się w silną kobietę, inteligentną i sprytną księżną, która wie, czego chce i konsekwentnie dąży do osiągnięcia postawionych sobie celów. Następnie udajemy się na Dwór Nocy i po raz kolejny spotykamy ukochaną grupę przybocznych Rhysanda. Wątek każdego z nich został tutaj świetnie rozwinięty, dowiadujemy się, dlaczego niektóre relacje wyglądają tak, a nie inaczej. Poznajemy również dalsze losy Nesty i Elainy- sióstr Feyry- po tym, jak zostały wrzucone do Kotła. Okazuje się, że dziewczyny nie potrafią powrócić do normalności po tym wydarzeniu i mieszkają w odosobnieniu w Domu Wiatru. Jeśli zaś chodzi o nowych bohaterów- tom trzeci, decydująca wojna- to wszystko oznacza, że przyjdzie nam poznać bliżej nikogo innego, jak wszystkich książąt Prythianu, wraz z ich najbliższymi. Każdy z nich jest bardzo charakterystyczną postacią, wartą bliższej uwagi. Tak naprawdę w "Dworze skrzydeł i zguby" żaden bohater nie został pominięty, co zdecydowanie jest plusem, chociaż osobiście uważam, że wątek dwójki z nich został potraktowany zbyt pobieżnie, jednak nie mogę zdradzić, o co dokładnie mi chodzi ;) Mimo to, nawet Tamlin ostatecznie staje się postacią, którą można zrozumieć. (Tamlin!).  Bardzo zapunktował również Lucien, który robi tutaj wiele dobrego, chociaż tak naprawdę nie wiadomo, jak wiele z tego wynika z faktu, że chce przebywać jak najbliżej swojej towarzyszki.

Warto zauważyć, że w tym tomie, porównując do drugiego, jest o wiele mniej 'scen' pomiędzy Feyrą a Rhysem. Myślę, że każdy wie, o co mi chodzi ;) Uważam to za zaletę, ponieważ dzięki temu powieść staje się bardziej przystępna i może przeczytać ją bez problemu również nieco młodszy czytelnik. Sama również byłam z tego powodu zadowolona, no bo przecież co jak co, ale ile można o tym czytać.. "Dwór mgieł i furii" posiadał takich niesmacznych scen zdecydowanie za dużo jak na mój gust.

Z tego co zauważyłam, wiele osób, które przeczytały tą powieść często zaznacza, że ma ona dwie główne wady: fakt, że większość przyjaciół z Dworu Snów jest połączona w większym lub mniejszym stopniu romantycznymi relacjami oraz, że zakończenie serii jest zdecydowanie zbyt bajkowe. Z pierwszym nawet jestem się w stanie zgodzić, bo to faktycznie prawda, jednak mi osobiście prawie wcale to nie przeszkadza. Prawie ;) A niektórym parom mocno kibicuję. Co do drugiej "wady" jednak zdecydowanie się z nią nie zgadzam. Może i Maas nie zafundowała nam ogromnej katastrofy (co chyba wszystkich dziwi), mimo to wywołała u mnie istną huśtawkę emocji i kilka razy prawie przyprawiła o zawał serca. 

Uważam, że "Dwór skrzydeł i zguby" jest bardzo dobrą powieścią. Powiedziałabym również, że jest dobrym zakończeniem serii, jednak tego zrobić nie mogę. Teoretycznie jest to zakończenie serii, ale wiadomo już, że powstanie jeszcze kilka nowelek i powieści mających miejsce w tym samym uniwersum. Bardzo wiele wątków pozostało otwartych, więc autorka ma ogromne pole do popisu. Ba, powiedziałabym, że wszystkie wątki, oprócz głownego, pozostały otwarte... Co zresztą sprawiło, że po skończeniu powieści miałam ochotę rzucić nią o ścianę.. No bo jak to: KONIEC?! Ale jak to już koniec?!
Moja ocena: 9/10 ♥


Komentarze

  1. Wow mamy prawie takie same opinie o tej książce. Również zwróciłam uwagę na to jak korzystnie rozwinęli się bohaterowie, a zwłaszcza Feyra. Także uważam, że scen erotycznych w 2 części było ciut za dużo, a za to w 3 są idealnie wyważone. Końcówka z pewnością wywołuje wiele emocji, bo płakałam na niej jak bóbr. Rozczarowana jestem w niewielkim stopniu tym otwartym zakończeniem i liczę na to, że może w nowelkach coś się wyjaśni.
    Świetna recenzja. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej! ♥ Dziękuję i pozdrawiam również :)
      No i dziękuję za taką aktywność ;D

      Usuń

Prześlij komentarz