#3 W dawnej Barcelonie... czyli "Marina" autorstwa Carlosa Ruiza Zafóna


"Piętnaście lat później nawiedziło mnie wspomnienie tamtego dnia. Zobaczyłem chłopca błądzącego pośród mgieł spowijających dworzec Francia i imię Marina zabolało znowu jak świeża rana. Wszyscy skrywamy w najgłębszych zakamarkach duszy jakiś sekret. A oto moja tajemnica."

Historia ta rozgrywa się w dwudziestowiecznej Barcelonie. Óscar Drai, wychowanek szkoły z internatem, codziennie wymyka się ze szkoły, aby zwiedzać pobliskie podupadające budowle. Pewnego dnia do jednego z domów zwabia go piękna muzyka. Tak chłopak poznaje fascynującą Marinę. Óscar i Marina zaprzyjaźniają się, a pewnego dnia dziewczyna pokazuje mu zapomniany cmentarz, na którym co miesiąc pojawia się tajemnicza kobieta w czerni. Zostawia ona różę na bezimiennym grobie, opatrzonym jedynie wizerunkiem tajemniczego czarnego motyla z rozpostartymi skrzydłami. Przyjaciele postanawiają ją śledzić i od tego momentu ich życie wywraca się do góry nogami...

"Marina" jest czwartą z kolei powieścią hiszpańskiego pisarza Carlosa Ruiza Zafóna. I, tak jak poprzednim, nie brakuje jej wspaniałych opisów, tajemniczości, przygody oraz nutki grozy. Historia z początku niepozorna, później okazuje się być niesamowicie zapętlona i przyprawiająca o dreszcze. Ciała zniekształcone chorobami, śmierć i eksperymentowanie z ludzkim ciałem to niektóre z obrazów, jakie można znaleźć w tej powieści. Krok po kroku wraz z dwójką głównych bohaterów poznajemy mroczną przeszłość człowieka, który nie potrafił pogodzić się ze zrządzeniami losu i matki natury. 

W powieści jednak, oprócz zagadki, którą starają się rozwikłać bohaterowie, otrzymujemy również historię pięknej przyjaźni, jaka nawiązuje się pomiędzy Óscarem i Mariną. Towarzyszymy bohaterom, kiedy nawiązują ze sobą coraz głębszą relację. Początkowa fascynacja i wzajemne zainteresowanie, na naszych oczach powoli przekształcają się w przyjaźń i zaufanie, a później również w coś głębszego. Odkrywamy ponurą historię rodziny Mariny i wraz z Óscarem stopniowo poznajemy skrywane przez dziewczynę sekrety.

"Czasami to, co najbardziej prawdziwe, dzieje się tylko w wyobraźni. Wspominamy to, co nigdy się nie wydarzyło"

"Marina" to powieść bardzo przygnębiająca i smutna. Daje wiele do myślenia i zdecydowanie nie jest lekkim czytadłem. Gorąco polecam ją każdemu, tak jak inne powieści tego autora.

Moja ocena: 8,5/10

Komentarze

  1. Wszystkie inne książki Zafona pochłonęłam, ale z tą coś mi nie idzie. Może to wina tego, że dawno nie miałam z nim styczności bo jego pióro jest bardzo specyficzne a może zwyczajnie "Marina" musi odczekać aż przyjdzie na nią kolej. Sama już nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. To jedyna książka Zafona, którą przeczytałam. I była cudowna. Chyba niedługo sięgnę po nią drugi raz. A z resztą książek tego pisarza jakoś nie umiem się "zaprzyjaźnić". Może przez to, że mam je w wydaniach kieszonkowych a to mnie bardzo zniechęca.
    Trzeba będzie nadrobić zaległości :)
    Pozdrawiam
    http://bakerstreetlibrary.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam innych książek tego autora, dlatego nie mam porównania. Twoja recenzja mnie zainteresowała i z pewnością niedługo sięgnę po "Marinę". Lubię takie klimat. Choć Barcelona kojarzy mi się z ciepłem i dużą ilością słońca, to domyślam się, że ta książka raczej wieje chłodem.
    Trzymaj się cieplutko!
    https://bookie-pie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, masz całkowitą rację, wieje chłodem i to jak! To chyba najbardziej "mroczna" spośród wszystkich książek Zafóna.
      Dziękuję za ciepłe słowa! <3

      Usuń
  4. Brzmi to naprawdę pasjonująco. Aż czuję ten klimat uliczek Barcelony... cudownie.
    Możliwe, że sięgnę po tę książkę, o ile wytropię ją gdzieś w bibliotece.
    Pozdrawiam!
    Cass z cozy universe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi to słyszeć (a może raczej czytać? :D) Bardzo zachęcam do przeczytania <3

      Usuń
  5. Uwielbiam Zafona, klimat w jaki wprowadza czytelnika. Nie spotkałam się z takim u żadnego innego autora, dlatego pewnie należy do moich ulubionych. "Cień wiatru" za to jest moim numerem 1 od lat! Dlatego z niecierpliwością czekam na spotkanie z "Mariną", a po Twojej recenzji wiem, że się nie zawiodę :)
    https://ostatniakapit.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Cień wiatru" był cudowny <3 Zgadzam się, klimat, jaki tworzy Zafón w swoich powieściach jest naprawdę niepowtarzalny!

      Usuń
  6. Marina jest cudowna <3 To jedyna książka Zafona, którą przeczytałam. Do reszty nie mogę się zabrać. Kilka razy zaczynałam i szybko traciłam zapał.
    Ale może kiedyś...
    Pozdrawiam
    http://bakerstreetlibrary.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz